wtorek, 29 grudnia 2015

Hej!
Postanowiłam,że poprawie rozdziały żeby były dłuższe bo jak było widać są bardzo krótkie.Pierwszy już poprawiłam,a także poprawiłam trochę wstęp tak więc zapraszam do przeczytania naprawiony wersji.Jeśli nadal jest za krótkie to dajcie znać oraz zachęcam do komentowania.To tyle informacji na ten czas następny rozdział poprawie już niedługo.

Annie

sobota, 29 sierpnia 2015

Hej!
Na razie takie krótkie info bo wydaje mi się,że nikt tego nie czyta,ale jeśli jednak ktoś czyta niech da znać komentarzem(nawet anonimowo),a wtedy wstawię kolejny rozdział:)
Czekam Anne 

środa, 5 sierpnia 2015

2.Pożegnania


Witam wszystkich!

Wróciłam z Bieszczad i wstawiam kolejny rozdział:)
Przepraszam,że znowu taki krótki ale pracuje nad tym.
Ponieważ znów wyjeżdża to następny rozdział będzie jak wrócę.
Zauważyłam,że w pierwszym rozdziale nie zawarłam ważnej informacji:( Więc na początku zmieni się trochę bieg wydarzeń co nie wpłynie na historie.Za moje nie dopatrzenie przepraszam.
To tyle,a teraz zapraszam do czytania i komentowania:)
Anne



-Peeta Mellark!-ponownie słyszę swoje imię i dopiero wtedy zmierzam w kierunku sceny.
Widzę jak oczy tłumu są skierowane na mnie.Spoglądam na wielki telebim w którym widać moją twarz.Zauważam,że Katniss patrzy w moją stronę z jeszcze większym smutkiem niż wcześniej.Dochodzę do Effie która z uśmiechem na twarzy oświadcza,że jesteśmy trybutami 74 Głodowych Igrzysk.Jak na zawołanie wszyscy mieszkańcy 12 dystryktu wyciągnęli ku górze trzy palce (wskazujący,środkowy i serdeczny) pokazując w ten sposób pewne nieposłuszeństwo.Tak wiem,że ten gest nie jest skierowany do mnie tylko do Katniss.Przecież ona jako pierwsza odważyła się zgłosić na igrzyska aby uratować swoją siostrę,a ludzie oddają w ten sposób szacunek za to co zrobiła.Zauważam jak w jej oczach zaczynają błyszczeć łzy.Wtedy podchodzi do niej Haymith i gratuluje odwagi i poświęcenia po czym zwala się ze sceny tracą przytomność.Szczerze rozbawiła mnie ta sytuacja chociaż to nie jest dobra chwila na śmiechy,chichy.Po chwili weszło dwóch strażników pokoju i wyniosło go ze sceny.Na koniec ściskamy sobie nawzajem z brunetką dłonie.
Po czym idziemy do Pałacu Sprawiedliwości pożegnać się z bliskimi.Strażnicy odprowadzili mnie do pokoju zostawiając samemu sobie.Mając chwile usiadłem na kanapie z nieznanego mi materiału i rozejrzałem się po pomieszczeniu.Widziałem w nim dużo znajomych rzeczy które wyglądały jednak trochę inaczej niż te u mnie w domu.Meble była bardziej ozdobione,a ściany wypełnione obrazami.Gdzie nie gdzie stoją różne figurki,a w kącie pokoju rzeźba przedstawiające prezydenta Snowa trzymającego w rękach godło Panem.Jest tam również jedno duże okno z widokiem na Wioskę Zwycięzców.Ciekawe jak wyglądają w środku te domy?
Z zmyślenia wyrywa mnie dźwięk otwieranych drzwi.To mój ojciec wraz z matką i obydwoma braćmi.I pomyśleć,że rano jedliśmy wspólnie śniadanie,a teraz widzimy się na pożegnaniu i to na pewno ostatnim.Tato jako pierwszy ściska mnie nie puszczając przez dłuższy czas.
Kiedy mnie puszcza mówi-Jak będziesz na arenie rób to co uważasz za słuszne.Dobrze?-odchodzi kawałek ode mnie czekając na odpowiedź-Dobrze-odpowiadam.
Teraz podchodzą moi bracia.
-No to trzymaj się brachu-odzywa się Tom.
-I spróbuj wygrać-dodaje Peter.
Ostatnia podchodzi moja matka.Przytula mnie.Co nie bardzo rzadko się zdarza.Zdziwiło mnie to trochę ale kiedy wyszeptała mi na ucho-Przeżyje,poradzi sobie przecież to urodzona zwyciężczyni-wiedziałem już,że nawet w obliczu czyjejś śmierci jest bezwzględna.Ale poniekąd ma racje Katniss to urodzona zwyciężczyni.Nie zdziwił bym się jak by wygrała.Matka wraz z braćmi wyszli,a ja poprosiłem jeszcze ojca na chwile.
-Tato mam do ciebie prośbę.
-Jaką synu?
-Proszę przypilnuj by matka  i siostra Katniss nie głodowały
-Widzę,że wpadła ci ona w oko
-Tato
-Dobrze zadbam o to
-Dzięki
-Trzymaj się i pamiętaj o tym co ci powiedziałem
-Na pewno nie zapomnę
Gdy ojciec wyszedł wiedziałem że to będzie ostatni raz kiedy go widzę.Po chwili drzwi otworzyły się ponownie.Stali w nich Delly i Mike.Oboje rzucili się na mnie i nie chcieli puścić.Pierwszy odezwał się Mike
-No stary trzymaj się tam i spróbuj jakoś to wygrać,a i najważniejsze wróć cały i zdrowy.
-Spróbuje
Na końcu odezwała się Delly.
-Staraj się widzieć w ludziach nie tylko wrogów ale i sojuszników.
-Dzięki za rade.
Wtedy Delly jeszcze raz mnie przytuliła.Po chwili pocałowała mnie znienacka w usta.Znienacka pocałowała mnie w usta i jakby nigdy nic wolnym krokiem skierowała się ku drzwiom. Zanim nacisnęła klamkę spojrzała na mnie i z elegancją posłała mi oczko,a chwile później już jej nie było.Patrze osłupiały na zamknięte drzwi.Nie wiem ile tak stoję.Poczułem jak Mike trąca mnie pięścią w ramie i mów
-Łoł!! Peeta nie wiedziałem, że Delly na ciebie leci.
-Ja tez tego nie wiedziałem.
I wtedy weszli strażnicy i wyprosili Mika z pokoju,a mnie zabrali do samochodu który miał przewieść mnie i Katniss do pociągu.





sobota, 11 lipca 2015

1. 74 Głodowe Igrzyska-Od tego wszystko się zaczeło

1.Delly i Mike

Pierwszy rozdział już jest!
Miałam dzisiaj wenę więc notatka jest dzisiaj:D
Ale najpierw info.
Kolejny rozdział będzie na pewno na początku sierpnia.
Ale potem rozdziały będę dodawało co 3 dni, ale jak zacznie się rok szkolny zapewne się to zmieni.
Dobra,a teraz zapraszam do czytania,komentowania i proszę was o rady dotyczące pisani oraz prowadzenia takiego bloga:)
Anne 




Dzień dożynek to dla większości dzień wolny,ale nie dla syna piekarza.
O godzinie 6 wstaje zakładam na siebie pierwsze lepsze ubranie i zbiegam na dół aby zacząć pomagać ojcu w piekarni.Dzisiaj mam upiec 10 bochnów chleba białego i ciemnego,50 bułek serowych i udekorować tort na czyjeś urodziny.Zwykle jest tego więcej no ale trzeba wyszykować się też na Dożynki w końcu nie wiadomo czyja kolej nastanie dzisiaj.Po około 3 godzinach wszystko jest gotowe.Idę więc do swojego pokoju po czyste rzeczy i zabieram je ze sobą do łazienki. 
Kąpiąc się myślę tylko o tym czy wylosują mojego o dwa lata starszego brata Petera. Po umyciu i już w czystym ubraniu schodzę do jadalni gdzie czekają na mnie mi rodzice i bracia.Jemy wspólnie śniadanie składające się z czerstwych bułek,koziego sera oraz gorącej czekolady którą przygotował dla nas ojciec na poprawę humoru.Mimo tego podczas jedzenia zamiast rozmawiać i dyskutować o tym co dzieje się w sąsiedztwie, wymieniamy się przybitymi spojrzeniami czując, że któryś z nas może trafić na igrzyska.Oczywiście mój drugi brat Tom nie musi się tym martwić bo ma już skończone 19 lat, choć zapewne i tak przejmuje się mną i Peterem.Po skończonym śniadaniu miałem jeszcze chwile dla siebie.Postanowiłem wybrać się na mały spacer po dystrykcie no bo w końcu nie wiadomo czy będę miał jeszcze taką okazje.Na mój spacer postanowiłem zabrać Delly i Mika którzy są moimi najlepszymi przyjaciółmi.Najpierw poszedłem po Mika gdyż mieszkał najbliżej.Jest on synem jedynego krawca w dwunastce.Zapukałem do jego drzwi.Otworzył mi jego ojciec więc zapytałem:
-Czy Mike może wyjść ze mną na dwór?
Tata Mika z uśmiechem na ustach powiedział:-Oczywiście już go wołam.Mike kolega do ciebie przyszedł!
Po chwili na jego miejscu pojawia się mój przyjaciel. Założył buty i poszliśmy po Delly.
Delly była córką sprzedawców obuwia.Ma też jeszcze młodszego brata którym musi się zajmować.Gdy doszliśmy już do jej domu również zapukałem.Otworzyła mi jej mama i powiedziała:
- O to ty Peeta!Już wołam Delly.Delly! Peeta do ciebie!
Po chwili byliśmy już razem.Postanowiliśmy,że pójdziemy na Ćwiek gdzie sprzedawali różne ciekawe przedmioty ale dzisiejszego dnia trzeba było bardzo uważać bo wszędzie było pełno strażników.Kiedy tam dotarliśmy było tylko kilka straganów bo większość bała się tego dnia cokolwiek sprzedawać.Na jednym ze straganów były oprawione skóry różnych zwierząt oraz kilka wypchanych królików i wiewiórek.Ciekawe kto takie rzeczy chce trzymać w domu?No ale to akurat przykuło naszą uwagę.Nie wiem ile już tak stoimy ale chyba czas już się zbierać.Gdy zamierzmy odejść już od stoiska za nami stanął Strażnik Pokoju mówiąc:
-Co wy tu u lich robicie?!
Gdy to usłyszałem serce mi zamarło ze strachu.Nigdy bowiem nie byłem aż tak blisko tych ludzi jedynie słyszałem co potrafią z tobą zrobić kiedy nie przestrzegasz się prawa.Dlatego jego następne słowa mnie zdziwiły:
-Idźcie stąd!Macie szczęście że to tylko ja!Inny pewnie już by was wychłostał.
-Doobbrze już iddzziemy-odparłem z przerażenia.
W drodze do domu wymieniliśmy jeszcze kilka zdań na temat dzisiejszego dnia.Odprowadziłem Delly i Mika do domu.Po powrocie do domu zdążyłem zjeść jeszcze jedno z wielu ciastek które z pewnością upiek nie dawno mój tata.Gotowy już do wyjścia ruszyłem wraz z Peterem pod Pałac Sprawiedliwości.Oczywiście najpierw trzeba się zgłosić.Tak więc po wpisaniu poszedłem do sektora wyznaczonego dla chłopców.Po pojawiła się Effie Trinket,burmistrz dwunastego dystryktu i jak zwykle pijanego Haymitcha Abernathyego który co roku jest mentorem trybutów naszego dystryktu, zapadła grobowa cisza.Zanim prowadząca przeszła do losowania, burmistrz przedstawił historię Panem i puścił film o Mrocznych Dniach które nastały przez wojnę.Jak zwykle co roku pokazują i mówią to samo.Tą gadkę i film znam już chyba na pamięć.Kiedy film się skończył nastało losowanie. 
Najpierw Effie losuje dziewczynę.W sumie mnie to nie dotyczy bo jestem chłopakiem ale i tak jestem ciekaw kogo wylosuje. Gdy słyszę to nazwisko wiem,że już gdzieś je słyszałem.O nie!To jest młodsza siostra dziewczyny która chodzi ze mną do klasy.Nazywa się ona Katniss Everdeen i mieszka w biedniejszej części dwunastki.Gdy pierwszy raz ją zobaczyłem moje serce zbiło szybciej i będzie biło tylko dla niej.Ale wiem że nie mam u niej żadnych szans.
Jak miałem 11 lat pomogłem biednej,wychudzonej i zmarzniętej Katniss ale było to bardzo dawno więc pewnie o tym nawet nie pamięta.W sumie nie dziwie się jej.Rzuciłem jej ten chleb zamiast do niej pobiec i jej go dać.Nie zdziwił bym się jak by mnie za to nienawidziła.Ja do tej pory mam wyrzuty sumienia i nigdy sobie tego nie wybaczę. Widzę jak Prim o dziwo pamiętam jej imię choć znam ją tylko z wyglądu idzie w stronę platformy gdzie czeka już Effie.Nagle słyszę jak Katniss krzyczy imię swojej siostry i mówi,że zgłasza na jej miejsce. Wtedy zamieram.
Nie.
Ona nie może iść na igrzyska.
Osoba na którą spoglądam i kocham od 6 roku życia nie może tak po prostu trafić na arenę z której może wyjść tylko jedna osoba.Wiem,że umie ona świetnie strzelać z łuku w końcu widziałem wiewiórki ustrzelone przez nią prosto w oko, lecz nie może ona ryzykować swym życiem, zwłaszcza ona, dziewczyna którą pragnę chronić najmocniej na świecie.
Może ma ona szanse jakoś tam przeżyć i uda mi się jeszcze kiedykolwiek zobaczyć.
Wtedy z moich przemyśleń wyrywa mnie głos prowadzącej mówiącej,że teraz przyszła kolej na panów.Widzę jak rozkłada kartkę i słyszę jak czyta moje imię.
W tej chwili kompletnie mnie zamurowało.

piątek, 3 lipca 2015

Wstęp


Mam na imię Ania i jest to mój pierwszy blog więc jak coś jest nie tak to piszcie:)
Na razie wstawię tylko wstęp ale na początku sierpnia będzie pierwszy rozdział.
Więc czekam na komentarze pod wstępem i na ewentualne poprawki.
Pierwszy rozdział będzie na pewno dłuższy.
Więc życzę miłego czytania:)
Anne


Nazywam się Peeta Mellark i jestem mężem najpiękniejszej kobiety na świecie oraz ojcem 
dwójki wspaniałych dzieci.
Wszyscy pytają się mnie jak ja to wszystko przeżyłem i udało mi się dojść do siebie po tym wszystkim.
Postanowiłem więc,że opowiem wam jak to wszystko wyglądało moimi oczami.
Nie będzie to dla mnie łatwe.
Wspominanie nie których chwil wciąż bolą.
Ale postanowiłem ,że opisze wszystko raz i nie będę musiał wracać później do tych trudnych dla mnie czasów i pozwoli cieszyć się w spokoju tym co mam i o czym zawsze marzyłem.