Witam!
Skoro drugi rozdział już poprawiony to teraz czas na trzeci!
Tylko najpierw chciała bym was przywitać w 2016 roku i życzyć wam wszystkiego co najlepsze i żeby spełniło się wszystko co sobie zamarzyliście.
Doba to w takim układzie zapraszam do czytania i komentowania:)
Anne
Wchodzę do wielkiego metalowego pociągu.Maszyna po chwili od razu rusza ale jest to praktycznie nie odczuwalne.Effie informuje mnie,że mogę robić co chce tylko mam zjawić się za godzinie na kolacji.Prowadzi mnie do mojego pokoju i po chwili już jestem sam.Postanawiam rozejrzeć się po nim i przygotować na kolacje.Ściany pokoju są całe białe,a podłoga jest wyłożona wykładziną.Po środku stoi dwuosobowe łóżko z błękitną kołdrą.Przy wejściu stoi kanapa w tym samym kolorze co kołdra,a przed nią wisi wielkie lustro.W głębi pokoju znajduje się garderoba i drzwi do łazienki.Zaglądam najpierw do łazienki aby się wykąpać.Zdejmuje z siebie brudne ubrania i wchodzę do dziwnego prysznicu.Jest w nim pełno przycisków i jeden mały ekran który pokazuje temperaturę wody,jej ciśnienie oraz wiele innych funkcji.Dużo czasu zajmuję mi ogarnięcie tych wszystkich programów no ale w końcu się umyłem.Założyłem na siebie szlafrok i powędrowałem do garderoby.Było tam pełno różnych rzeczy.Wybrałem szary t-shirt.Na niego założyłem zwykłą czarna rozsuwaną bluzę.Do tego dżinsowe spodnie i czarne trampki.Tak ubrany poszedłem na kolacje.Chwilę mi zajęło dotarcie do jadalni,ponieważ nie wiedziałem gdzie ona się znajduje.Ale w końcu do niej trafiłem. Gdy Effie mnie zobaczyła od razu podbiegła do mnie na swoich wysokich szpilkach i powiedziałam:
-O Peeta!Właśnie miałam po ciebie iść!No ale skoro jesteś to pójdę po Katniss,a ty tu na mnie poczekaj.
-Dobrze-odpowiedziałem i usiadłem na jednym z wolnych krzeseł.Gdy kobieta wyszła pojawił się nasz mentor i oznajmił:
-Powiedz Effie,że idę się zdrzemnąć.Okej?-powiedział zaspanym głosem.
-Okej-odparłem,a potem już go nie było.
Po chwili kobieta przyprowadziła brunetkę i razem zasiadły do stołu.Effie chwile rozejrzała po przedziale,a następnie mnie zapytała:
-Gdzie się podziewa Haymitch?
-Kiedy ostatnio go widziałem,wspomniał,że idzie uciąć sobie drzemkę-wyjaśniłem.
-Miał ciężki dzień-przyznała Effie i odetchnęła z ulgą.Chwile później zostało wniesione jedzenie.Na stole znalazły się różne potrawy,gęsta zupa marchewkowa,zielona sałata,kotlety jagnięce z piure ziemniaczanym,serem i owocami oraz ciasto czekoladowe.Effie Trinket przez całą kolacje upomina nas,żebyśmy się nie przejadali,bo pojawią się jeszcze inne dania.Nigdy nie widziałem wielu z tych potraw mimo,że mieszkałem w jednej z bogatszych dzielnic dwunastki,dlatego i tak opycham się tymi pysznościami.W pewnej chwili Effie komentuje:
-Przynajmniej umiecie się zachować przy stole-a następnie dodaje:
-W ubiegłym roku trafia mi się para,która jadła wszystko rękami,jak dzikusy.Ich widok przyprawił mnie o dreszcze.
W sumie nie dziwie się tamtym dzieciom,ponieważ były z tej biedniejsze części mojego dystryktu.Po skończonym posiłku widzę,że uwaga Effie zirytowała Katniss bo kończy ona swój posiłek palcami,a dłonie wyciera o obrus.
Po całym tym posiłku czuję się taki pełny.Mam wrażenie jak bym miała za chwile zwymiotować.
Przechodzimy do innego pomieszczenia,żeby obejrzeć wszystkie wyemitowane Dożynki.Najbardziej w pamięć zapadli mi trybuci z jedynki i dwójki.Widać,że są bardzo dobrze wyszkoleni do walki.Przy nich nie mam żadnych szans na przeżycie.W końcu przychodzi kolej na nas.Oczywiście nie obyło by się bez pokazania pamiętnej sceny z Haymitchem.Effie od razu to komentuje:
-Wasz mentor musi się sporo nauczyć o sztuce prezentacji.Nie ma pojęcia o zachowaniu przed kamerami.
Od razu parskam śmiechem i dodaje:
-Był pijany.Upija się co roku.
Teraz znowu odzywa się nasza opiekunka:
-Codziennie.
Przez moment patrzy na nas i po raz kolejny się odzywa:
-Ciekawe-syczy Effie.-Czy to nie dziwne,że tak dobrze się bawicie?Wiadomo,że podczas igrzysk mentor będzie pomostem między wami a światem.On służy wam radą,dotrze do sponsorów,zadecyduje o wręczeniu prezentów.Haymitch zapewne przesądzi o waszym życiu lub śmierci!
W tym czasie do przedziału wchodzi Haymitch.
-Przegapiłem kolacje?-pyta i wymiotuje na dywan.Następnie pada twarzą w swoje wymiociny.
-Teraz się pośmiejcie-oznajmia Effie.Omija leżącego mentora i zastawia nas z nieprzytomnym mężczyzną.
Nominuję Cię do LBA http://kochaszmnieprawdaczyfalszprawda.blogspot.com/2016/01/liebster-blog-award-lba-11-pytan-11.html
OdpowiedzUsuń